Każdy z nas przynajmniej raz słyszał o „diversity & inclusion”. Ale czy wszyscy naprawdę rozumiemy, o co chodzi? I jak te angielskie terminy przekładają się na nasze życie i pracę?

Ja sama pierwszy raz zetknęłam się z tymi pojęciami na studiach, ale… przyznam szczerze, że zajęło mi chwilę, zanim naprawdę zrozumiałam ich znaczenie – zwłaszcza gdy przyszło mi zmagać się z językowymi niuansami. Nie zrozumcie mnie źle – definicja była wykuta na blachę, ale jak to wykorzystać w praktyce? Tak naprawdę dowiedziałam się dopiero w codziennym życiu, podczas pracy w korporacji.

No to po kolei, czym jest DEI (Diversity, Equity, Inclusion)?

Diversity (różnorodność):

Obecność różnych osób – mowa tu nie tylko o płci, rasie czy wieku, ale też o różnicach w doświadczeniach, umiejętnościach, stylu myślenia i jeszcze wielu innych czynnikach. Różnorodność w zespole oznacza więcej pomysłów, a więcej pomysłów to oczywiście większa szansa na sukces!

Przykład językowy:

„Our diverse workforce allows us to approach challenges from unique perspectives.”

Nasza różnorodna kadra pozwala nam podchodzić do wyzwań z unikalnych perspektyw.


Inclusion (włączenie):

To więcej niż samo bycie w grupie – chodzi o to, by każdy członek zespołu czuł, że naprawdę ma głos, że jego zdanie się liczy i że może być sobą.

Przykład językowy:

„An inclusive environment ensures that everyone feels valued and respected.”

Włączające środowisko zapewnia, że każdy czuje się doceniony i szanowany.


Equity (równość szans):

Sprawiedliwe traktowanie wszystkich – to oznacza, że różne osoby mogą potrzebować różnych form wsparcia, aby mieć takie same szanse na sukces.

Przykład językowy:

„Equity in the workplace focuses on providing everyone with the resources they need to succeed, no matter their background.”

Równość szans w pracy skupia się na dostarczaniu każdemu takich zasobów, jakie są im potrzebne, bez względu na ich pochodzenie.

Praktyczne porady językowe – jak mówić inkluzywnie?

Inclusive language (język inkluzywny)

Pamiętam, jak kiedyś zastanawiałam się, dlaczego ktoś poprawia „chairman” na „chairperson„. Dopiero później zrozumiałam, że język inkluzywny to o wiele więcej niż tylko wymiana kilku słów. To przede wszystkim sposób na to, by nikt nie czuł się wykluczony.

Przykłady zamiany słów:

  • Zamiast „manpower” (siła robocza), mówimy „workforce” (zespół pracowników).
  • Zamiast „salesman” (sprzedawca), lepiej używać „salesperson” (sprzedawca, neutralnie płciowo).
  • Zamiast „waitress” (kelnerka), mówimy „server” (kelner/kelnerka).

„Using inclusive language shows that we respect everyone, regardless of gender or background.”

Używanie języka inkluzywnego pokazuje, że szanujemy wszystkich, bez względu na płeć czy pochodzenie.

Singular „they” – czyli neutralny zaimek

Przyznam, że ciężko było mi się przyzwyczaić do użycia „they” w rozumieniu jednej osoby. Od podstawówki słyszałam, że jak „they” to tylko i wyłącznie liczba mnoga! A tu nagle okazuje się, że niekoniecznie…

W kontekście włączania osób z różnych tożsamości płciowych, coraz częściej stosuje się w języku angielskim zaimek „they” jako neutralną formę liczby pojedynczej, zamiast „he” (on) lub „she” (ona). Jest to szczególnie ważne, gdy nie znamy płci danej osoby lub gdy mówimy o osobach, które nie identyfikują się w pełni z tradycyjnymi kategoriami płciowymi.

Przykład językowy:

„Alex mentioned they will attend the meeting tomorrow.”

Alex wspomniał, że weźmie udział w jutrzejszym spotkaniu.

Zamiast „he” lub „she” – po prostu „they”. Jest neutralnie i każdy może się z tym utożsamić.

Świetnym przykładem jest piosenka Gordona Sumnera (zespołu Sting), który śpiewał: „If You Love Somebody Set Them Free”. Zauważ, że użył „them” – bo to forma, którą stosujemy również w liczbie pojedynczej, kiedy nie znamy płci albo ktoś nie chce się identyfikować z żadną z tradycyjnych kategorii.

Unconscious bias (nieświadome uprzedzenia)

Każdy z nas ma nieświadome uprzedzenia, które mogą wpływać na decyzje – nie tylko w życiu codziennym, ale szczególnie w pracy. Może to być coś subtelnego, jak odruchowe faworyzowanie kandydatów, którzy „są do nas podobni”, zamiast tych, którzy naprawdę mogą wnieść coś nowego do zespołu.

Przykład językowy:

„It’s important to recognize and address unconscious bias to make fairer decisions.”

Ważne jest, by rozpoznawać i walczyć z nieświadomymi uprzedzeniami, aby podejmować sprawiedliwsze decyzje.

Allyship (sojusznictwo)

Bycie „ally” to coś więcej niż sympatia do idei – to aktywne wspieranie grup mniejszościowych i stawanie w ich obronie. To oznacza nie tylko „wiedzieć”, ale też „działać”.

Przykład językowy:

„Being an ally means speaking up when you see discrimination or exclusion.”

Bycie sojusznikiem oznacza zabieranie głosu, gdy widzisz dyskryminację lub wykluczenie.

Cultural Fit vs. Cultural Add

O ile kiedyś firmy szukały kandydatów, którzy „pasują do naszej kultury” (cultural fit), dziś coraz więcej mówi się o zatrudnianiu osób, które mogą tę kulturę wzbogacić (cultural add). Może ktoś nie pasuje idealnie do schematu, ale wnosi nowe pomysły i perspektywy, które mogą popchnąć zespół naprzód.

Przykład językowy:

„We’re looking for someone who can add to our culture, not just fit in.”

Szukamy kogoś, kto może wzbogacić naszą kulturę, a nie tylko do niej pasować.

Jak zgrabnie unikać politycznych faux pas?

Czasem podczas rozmów w pracy ktoś niechcący wejdzie na pole minowe, czyli oczywiście politykę. Wiesz, jak to bywa – jedna iskra, a potem rozmowa schodzi na tory, których lepiej unikać – niczym rozmowy polityczne przy wigilijnym stole… Jak z tego wybrnąć, nie wywołując spięć?

Przykład sytuacji:

Rozmówca: „I can’t believe what happened in the last election. It’s really affecting the job market!”

Ty: „Oh, that’s definitely a big topic! Speaking of the job market, I’ve noticed that our hiring process has really improved in terms of promoting diversity. Have you seen any changes in that area recently?”

I temat zmieniony – z polityki na neutralny obszar, który nadal pozostaje związany z pracą.

Ciekawostka językowa: Belonging (przynależność)

Słowo „diversity” stało się tak popularne, że w niektórych firmach zaczęto mówić nie tylko o „różnorodności”, ale i o „przynależności” (belonging). Bo chodzi o coś więcej niż tylko obecność w zespole – chodzi o to, żeby każdy czuł się, jakby naprawdę należał do grupy, a nie tylko był jej elementem.

Przykład językowy:

„Belonging is about creating a space where everyone feels that they are truly part of the team.”

Przynależność to stworzenie przestrzeni, w której każdy czuje, że naprawdę jest częścią zespołu.

Mam nadzieję, że te praktyczne porady pomogą Ci nie tylko lepiej zrozumieć, czym są Diversity & Inclusion, ale również jak używać inkluzywnego języka w pracy i na co dzień. A zaimek „they”… no cóż, dla mnie też był wyzwaniem, ale jak tylko to „zaskoczy”, staje się bardzo naturalny. Trening czyni mistrza!

Sprawdź, czy jesteś mistrzem językowym z DEI!

porozmawiajmy o szkoleniach językowych w twojej firmie

Napisz a oddzwonimy

Aleksandra Łaszczak, TEACHERSteam

Aleksandra Łaszczak

Absolwentka filologii angielskiej z tytułem magistra zarządzania międzynarodowego, uzupełnionym studiami podyplomowymi jako HR Business Partner. Od stycznia 2024 roku Opiekunka Biznesowa w TEACHERSteam, gdzie dba o komunikację z lektorami i wspiera rekrutację. Czytaj więcej