Pamiętam jak zaczęłam pracę w korporacji i usłyszałam „kiedy masz slota na jakiś krótki meeting z updatem?”. Wiecie jaka była moja pierwsza myśl? Kiedyś na początkach Facebooka popularna była strona „Czy ty tak always pier*olish, pół English, pół Polish” – i to zdanie od razu pojawiło się w mojej głowie. No cóż… zaśmiałam się w duchu, ale odpowiedziałam, że tak, mam czas wtedy i wtedy.
2 lata później zmieniłam pracę i przeszłam tutaj, do TEACHERSteam. I co? Przyłapałam się na tym, że sama zaczęłam mówić „przygotowałam update doku X” albo „jak chcesz, to mam slota w środę o Y”. Wniosek? Stałam się korpo-szczurem! Wystarczyło naprawdę niewiele, żebym przesiąkła tym żargonem. Bądźmy szczerzy, w międzynarodowej korporacji nie da się tego uniknąć – nawet jeśli Ty tak nie mówisz, to na pewno często słyszysz „czy wyrobisz się z deadlinem?” albo „udało ci się wyrobić z KPI’ami?”.
Jak już jesteśmy w temacie korpo-rozmów, zerknij na post -> o przestarzałych zwrotach w mailach!
Najpopularniejsze zwroty w korpomowie
Dzisiaj przygotowałam listę popularnych „szczurzych” zwrotów, które pojawią się w większości korpo.
„Call” czy „spotkanie”?
Zastanów się – mówisz, że masz „calla” czy „spotkanie”? Ja dość długo mówiłam, że za chwilę mam calla!
„Meeting” czy „spotkanie”?
Kolejne słowo na „spotkanie” – mam „myting” w środę o 15:00.
„Wolna chwila” czy „slot”?
Masz wolną chwilę? Nie, masz „slota”! Nie ma nic gorszego niż planowanie ASAP slota na update, bo deadline uciekł i KPI nie został osiągnięty…!
„CC” czy „DW”?
Do tej pory mówię „CC”, a jak pierwszy raz spotkałam się z „DW” to aż dziwnie mi to wyglądało.
„Requestujesz” czy „prosisz”?
Proszę o wsparcie? Nie, „requestuję”! Tylko „requestując” zyskasz status „szczurka”.
„Coś zepsujesz” czy „masz f*ck upa”?
Wiesz, że coś się nie udało? To już nie zepsucie, to „f*ck up”. Każdy zalicza mniejsze lub większe f*ck upy, prawda?
„Case” czy „sytuacja”?
W każdej firmie problem to „case” – raczej nie mówimy już „sytuacja”, co nie? Już nie wspominając o popularnym „case study”.
„Lunch break” czy „przerwa obiadowa”?
W korpo nie mówimy „przerwa obiadowa”, w korpo mówimy „lunch break” i myślę, że to jest piękne.
„Badge” czy „identyfikator”?
„Identyfikator? Jaki? Mam tylko „badge’a.” Raz zapomniałam wziąć z domu identyfikatora i nie mogłam wejść do budynku, więc poprosiłam koleżankę, żeby mi pomogła. Usłyszałam właśnie takie zdanie. Tak, sama się zdziwiłam o co chodzi. Ale już wiem! W korpo nie ma identyfikatorów, są badże!
„Approval” czy „zgoda”?
Masz zgodę na coś? Meh… użyj mam approvala! I od razu jesteś bardziej intercontinental!
„Board” czy „zarząd”?
Zarząd poszedł do lamusa, teraz mówimy o „boardzie”!
„Line manager” czy „menadżer liniowy”?
Menadżer liniowy? Proszę Cię, kto to? Przecież mamy line managera albo product ownera! Założę się, że mało kto tłumaczy w codziennej mowie.
„Coaching” czy „szkolenie”?
Szkolenie to za mało. Myślimy o „coachingach” – personalizowanych, rozwojowych, z dodatkowymi update’ami i feedbackiem.
„KPI” czy „wskaźniki efektywności”?
Wskaźniki? Nie, to „kej pi aje”.
„Task” czy „zadanie”?
W korpo wszystko to „taski”. Nawet jeśli na początku nie wiesz, co oznacza „task”, to i tak wiesz, że musisz go wykonać.
„Team” czy „zespół”?
Kiedyś mama się mnie spytała „co to jest team?” po tym jak mówiłam, że „idę z teamem na integrację po pracy”. Przyznam, że przez chwilę się zastanawiałam jak jej to wytłumaczyć. Idę z „zespołem”? Ale ja nie jestem w zespole, jestem w teamie!
„Zabookować” czy „zarezerwować”?
Oczywiście, że zabookować. Przecież musisz zabookować salkę na meeting, bo tylko wtedy masz slota na krótki update u line managera!
„Fokusować” czy „skupiać się”?
Skupiasz się? Nie, przecież się „fokusujesz”. Mniej popularne, ale jednak używane.
„Robisz dila”?
Masz dila? Czy masz umowę? To jak?
„Zrobić target” czy „wyrobić normę”?
Zrobienie normy to za mało. Musisz zrobić „target”, bo to wyznacza Twoją ścieżkę kariery.
„Deadline”
Kiedyś „termin” wystarczył. Teraz mówimy o „deadlinie” – może przez słowo „dead”, które dodaje tutaj powagi. Wystarczy pomyśleć o śmierci… ;)
„Feedback”
Tutaj chyba nie muszę tłumaczyć… Thank you, next!
„Open space”
Pracujesz na „open spacie”? Jak w korpo to na 99% tak! Czy mówisz kiedyś „otwarta przestrzeń”? Wątpię! Chyba, że mnie zdziwisz ; )
„Research”
Badanie to przestarzałe słowo. Teraz robimy „research”!
„Update”
„Aktualizacja”? Meh…
Najważniejsze akronimy w korpomowie
I oczywiście, nie zapomnij o skrótach!
W świecie korpo skróty to „must have”! Pomijam już skróty w stylu „idk” czy „idc” („I don’t know” czy „I don’t care”), które w Polsce uznawane są bardziej jako slang młodzieżowy. Mówię tutaj o klasyczka, w stylu EOM czy CTA.
ASAP! – „Natentychmiast!”, bo nie masz czasu.
CTA – Call To Action, czyli działaj!
CEO, CFO, COO – Bez tych skrótów ani rusz. Lepiej pamiętaj o kim mowa, dobrze radzę!
EOD – End Of Day, koniec dnia, ale najlepiej oczywiście jak najszybciej!
EOM – End Of Month, bo miesiąc kończy się, a raporty muszą być gotowe!
FYI – For Your Information, bo musisz być na bieżąco.
IMO – In My Opinion, ale kto by się tym przejmował? To niczym zdanie, które ostatnio usłyszałam od pewnej osoby na LinkedInie – „I hope” = „I don’t care”!
OoO – Out Of Office, czyli z dala od korpo zgiełku i f*ck upów albo ASAPów!
Korporacyjne memy
Nie zapomnij też o memach – bo przecież memy to prawdziwa korporacyjna sztuka. Osobiście uwielbiam te w stylu:
Nie bądź boomerem, bądź korpo-szczurkiem!
Tylko pamiętaj – kto sieje ASAP-y, ten zbiera fakapy!
Plebiscyt korpo-słowa roku! Zagłosuj na swojego faworyta: